czwartek, 26 sierpnia 2010

Etat za seks!

Przeczytałem kolejny budujący artykuł w Internecie: http://kobieta.wp.pl/kat,65524,title,Etat-za-prace-i-seks,wid,12579636,wiadomosc.html

Otóż pojawiają się ogłoszenia na "asystentkę" połączone z rolą kochanki dla szefa. Czemu nie? Pełna obsługa. To dopiero jest asystentka. To rzeczywiście przejaw tego, że jesteśmy "zieloną wyspą" i jak twierdził Tusk z pracą dla młodych nie jest u nas tak źle.

Taka "asystentka" ma mieć od 18-35 lat. Pewnie jednak bliżej 18 niż 35.

Na Onecie pojawił się wczoraj artykuł o weekendowej prostytucji. Otóż kobiety wyjeżdżają na weekend za granicę, dorabiają sobie z bogatymi Niemcami czy Angolami i jak gdyby nigdy nic wracają. Przeważnie mają pracę w Polsce. Na co dzień są pracownicami supermarketów, sprzątaczkami, sprzedawczyniami. Tylko w weekendy nakładają kuszące pończochy i krótkie skórzane mini...

To rzeczywiście budujące, że jednak ogłoszenia o pracę sie u nas pojawiają. Młode kobiety mają jednak jakieś szanse. Na pewno taką posadę można połączyć z rolą matki i żony. Szef pewnie będzie miał słabość do swojej asystentki albo ta go zapewni, że wynagrodzi mu jakoś jeżeli będzie musiała od czasu do czasu urwać się z pracy aby odebrać dziecko. Czyli elastyczne godziny pracy są tu jak najbardziej możliwe.

Są jednak miejsca w których docenia się rolę kobiety. To przełoży sie z pewnością na ich chęć do zakładania rodziny i rodzenia dzieci. Jakby nie stykało do końca miesiąca można sobie dorobić od czasu do czasu weekendowym wyjazdem i zostawić pociechy pod opieką babci.

Możemy być spokojni o wyż demograficzny, możemy co najwyżej lansować, jak to określił ten co "ma dzieci", Kaczyński, modę na ich posiadanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz