Mam plan dostania się do budżetówki. Choć jeśli brać predyspozycje, wiedzę i doświadczenie to powinienem pracować w biznesie (wykonuję fuchy dla biznesu).
Ale mam już dość tej sytuacji na rynku pracy. Ostatnio czytałem, że ileś tam tysięcy ludzie nie otrzymuje wynagrodzeń. 33% absolwentów pracuje za pensje minimalną, 1/3 w ogóle nie ma pracy. Pan Mordasiewicz z Lewiatana postuluje, aby można było pracownika zwalniać gdy jest gorszy miesiąc a zatrudniać gdy jest lepszy. Czyli w firmie, która robi wentylatory w zimowych miesiącach pracownik byłby bez pracy i pieniężnych świadczeń. Jesteśmy również rekordzistami w Europie jeżeli chodzi o umowy tymczasowe. Czyli brak możliwości wzięcia kredytu.
Dziękuję. Wolę budżetówkę. Pensja większa i jest szansa na kredyt na mieszkanie. Moje ambicje już opadły. Teraz chce przeżyć. Tylko tyle. I mam plan...
Do piewców wolnego rynku (tych, którzy tak chwalą liberalizm, a każdy bezrobotny to dla nich nieudacznik): BIERZTA SE TEN KAPITALIZM. Zostańcie sales menadzerami, brand menadżerami, wyrabiajcie targety, choćcie po firmach w garniturach z buta zgrywając sie na wielkich handlowców i proponując wpisy do PKT, grajcie z Wyborczą o staże aby "zaprezentować się pracodawcy". JEDNYM SŁOWEM: Róbcie kariery, bierzta te bonusy, premie, choćcie na "mityngi" motywacyjne, szkolcie się z technik negocjacji. KOŚCIE KASĘ W BYZNESIE. Rozsyłajcie CV i listy motywacyjne.
Ja tymczasem podziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz