poniedziałek, 20 września 2010

Sędzia dorabia gdzie się da - Ale news!

Pozwolę sobie wrócić do niedawnego artykułu PAP. Otóż dziennikarz odkrył, że sędziowie sobie dorabiają: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90443,8330870,Sedzia_dorabia__gdzie_sie_da.html

Proponuję nagrodę dla tego co odkrył tą prawdę. Chylę czoła przed jego przenikliwością i analitycznym umysłem. Chyba lobby sędziowskie mu w tym pomagało bo na końcu znalazł się apel o pomnożenie pensji.

Nie chcę wnikać w to czy pensję sędziów są wystarczające czy małe.

Skupmy się na wywodzie i wnioskami dziennikarza. Otóż sędziowie sobie dorabiają. Boże, ale wiadomość! Kto by się tego mógł domyślić! Otóż jest pewna generalna prawda, uwaga, oto ona: KAŻDY DORABIA GDZIE SIĘ DA!

Lekarze na prywatnych gabinetach, nauczyciele na korepetycjach, policjanci na taksówkach, wykładowcy w szkołach prywatnych i jako biegli, studenci roznosząc ulotki, budowlańcy na etacie kładąc kafelki znajomym...i co z tego wynika?

Generalnie ludzie chcą mieć więcej. To taka cecha w nas. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Czy jakby sędzia zarabiał 10 tys. to nie połasiłby się na kolejne 2 tys. za szkolenie?

Ordynatorzy szpitali zarabiają bardzo dużo pieniędzy i każdy z nich ma prywatną praktykę. Proponuję kolejny artykuł: "ordynatorzy dorabiają na prywatnych gabinetach" i konkluzje jakiegoś ordynatora aby podnieść płace razy dwa.

Naprawdę czasami ręce opadają. I chyba nie nad poziomem dziennikarstwa ale jego skłonności do ulegania różnym lobbies.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz