niedziela, 19 września 2010

Moje ostatnie przygody

Kolejny raz mi się to zdarzyło. Byłem na rozmowie w firmie, która od pół roku się ogłasza na różnych portalach i w GW. Spełniłem wszystkie wymagania i wydawało mi się, że na rozmowie dobrze wypadłem. Prezes okazał się kulturalnym człowiekiem jednak telefon nie zadzwonił. Ogłoszenie ukazuje się znowu i pewnie jutro w dodatku "Praca" także będzie.

Byłem na rozmowie w średniej wielkości firmie, która zajmuję się sprzedażą odzieży w formie franczyzy. Na wstępie były pytania "co ty tutaj robisz", "co ty tu niby możesz wnieść". Jednym słowem chamstwo i buractwo. Gość, który było przy tej rozmowie, rzucał się jak obłąkany. Jak zaczynałem mówić wychodził, później wracał, podnosił głos, wypowiadał się z pozycji eksperta na temat o którym nie miał zielonego pojęcia. W pewnym momencie powiedziałem mu, że jego uwagi (krytykujące moje słowa) są sprzeczne z tym co nauka o tej branży oficjalnie głosi. On zaczął gadać, że mu chodzi o praktykę, na co ja, że nawet praktyka ma jakieś ramy. Gość furczał, podnosił głos, właścicielka owej firmy odgrywała rolę dobrego policjanta i milczała, kiedy ten gość robił z siebie buraka i błazna. W końcu, nieżle już wkurzony, wstałem sugerując, że chciałbym zakończyć tą rozmowę. Facet rzucił mi "no to do widzenia" i obrócił się plecami. Na rozmowę pojechałem do miejscowości 8km od mojego miejsca zamieszkania.

Rynek pracy w Polsce to dno. Kiepska praca za kiepskie pieniądze. Są tylko dwa wyjścia: własna firma albo dobra posada w budżetówce. Przy tym układzie ekonomicznym własna firma to ogromne ryzyko, zważywszy, że żyjemy w neoliberalnym państwie, które promuje duży biznes a nie drobne przedsiębiorstwa (patrz jak rozgonili kupców w Warszawie a budowa metra, która była powodem tej decyzji nawet o milimetr nie ruszyła). Tak więc szansę na godne życie będzie trzeba szukać ryjąc się do budżetówki.

P.S Ciekawy jestem jakie jutro ważne tematy poruszy Wyborcza w dodatku "Praca". Może wychwalanie tymczasowych agencji pracy po raz kolejny albo jakiś inny huraoptymistyczny temat. W każdy razie będzie sie z czego śmiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz