piątek, 3 września 2010

Młodzi uciekają od kapitalizmu

Pamiętam licealne czasy. Dyskusje z kolegami o przyszłości i wyborze zawodu. Teraz wspominam to z uśmieszkiem na twarzy. Pamiętam jak to były plany aby dostać się do jakiejś dobrej firmy po studiach bo w sektorze publicznym mało płacą.

Później, gdy już studiowałem, pamiętam debatę Tusk-Kaczyński. Tusk mówił jak to jego troską jest podniesienie płac w budżetówce bo w sferze prywatnej ludzie sobie poradzą. Pamiętam również te wszystkie programy telewizyjne jak to mówili aby podnieść płacę: policjantom, sędziom...Czemu? Bo uciekną do sektora prywatnego.

Pamiętam jak sobie wyobrażałem, że sektor prywatny to wysokie zarobki a publiczny to marna pensja od państwa.

Teraz wiem, że to była propaganda. Rzeczywistość jest taka: http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Zarabiaja-200-razy-wiecej-niz-pracownicy,wid,12618726,wiadomosc.html?ticaid=1ad22&_ticrsn=3.
Pracownicy budżetówki zarabiają średnio 1 250 zł więcej niż ci z sektora prywatnego (według GUS).

Gdy rozmawiam ze znajomymi wszyscy chcą pracować w budżetówce. Ci, którzy mają pracę gdzieś tam w jakiejś firmie kombinują jak dostać się do: urzędu, Policji, Wojska, Służby Celnej itd. Ludzie mają w nosie kapitalizm, chcą etatyzmu. Po co iść do sektora prywatnego skoro zarobki są większe w budżetówce, przestrzega się tam prawa pracy, jest pewność zatrudnienia a nierzadko przywileje, których na próżno szukać w firmach.

Co do zarobków wiem, że są wyjątki. Najbogatsi ludzie to przedsiębiorcy. Są również wysokiej klasy specjaliści, którzy w wielkim biznesie rzeczywiście zarabiają dużo. Jaki to jest jednak procent? Skupmy się na przeciętnym człowieku, szarym pracowniku. Skoro w średniej zarobków jest 1 250zł różnicy to przeciętny pracownik budżetówki zarabia jeszcze więcej niż jego kolega z firmy prywatnej. Średnia to zestawienie wszystkich zarobków, a w wielkich firmach prezesi zarabiają miliony a pracownicy grosze. Średnia nie oddaje więc skali tej różnicy.

Młodzi mają w nosie kapitalizm. Popytajcie swoich znajomych; gdzie chcą pracować? 99% kobiet i 90% mężczyzn odpowie, że w budżetówce.

W mediach wciąż jednak trwa ta brednia o zarobkach w sferze prywatnej. Debata Komorowski-Kaczyński, i ten drugi mówi, że trzeba zachować przywileje emerytalne mundurówki bo tam są niskie płace. Gdyby nie te służby ci ludzie pracowaliby dla Biedronek, "Teskosów", firm ochroniarskich i zarabiali pół tego co mają.

Skąd się to wzięło. Otóż stąd, że pracownicy budżetówki są lepiej zorganizowani i sami taki argument wymyślili aby mieć co powiedzieć w negocjacjach. Z tym odejściem do prywatnego to blef.

Kapitalizm miał być dla nas szansą na dobre życie. Ale ludzie od niego uciekają.

I tu widzimy jak wielką siłę mają media. Ludzie chcą być z dala od kapitalizmu ale duża ich część ma poglądy prorynkowe i głosuje na liberalne partie. To nielogiczne.

Po prostu media i politycy wmówiły, że to świadczy o inteligencji i ludzie to kupili ale instynkt przetrwania robi swoje i uciekają od tego co popierają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz