Przeglądam ostatnio ogłoszenia o pracę - ponownie się rozglądam za czymś stałym. Uderzyło mnie jedno - wszędzie chcą doświadczenia. Ja mam 2 - letnie (też mało) i problemy a co może zrobić osoba w ogóle bez żadnego stażu?
Pierwsze przykłady, sprzedawca butów, min. jeden rok doświadczenia w handlu. Przedstawiciel handlowy, pamiętam czasy co można było wejść do tego zawodu wykazując się tylko gadką u pracodawcy (tak paru moich znajomych zdobyło posadę PH) teraz min. 3 -letnie doświadczenie. Wszędzie chcą więc doświadczenia. Jak osoba, która szuka pracy po raz pierwszy może znaleźć w Polsce robotę?
Czy stary zwyczaj polegający na zatrudnianiu nowej osoby i wdrażaniu jej w fach w ogóle wymarł? Kiedyś młodzi ludzie otrzymywali szanse, jak się sprawdzili zostawali jak nie, byli zwalniani, teraz nie mają nawet szans.
Fachowcy i publicyści coraz częściej mówią o absolwentach, że są bez szans na awans czy nawet pracę jakąkolwiek. Wiek emerytalny się wydłuża, pokolenie co wchodziło w życie zawodowe w pierwszych latach transformacji, jest jeszcze w sile wieku. Po prostu NIEWIDZIALNY SUFIT!
Kryzys gospodarczy jeszcze jakiś czas potrwa (minie jak wszystkie kryzysy) a w tym czasie kryzysowi absolwenci będą wykonywali nędzne prace i frustrowali się na bezrobociu. Jak sytuacja wróci do jakieś znośnej normy będą konkurowali o pierwszą poważną pracę z młodszymi rocznikami. Jednym słowem absolwenci trafili na najgorszy możliwy okres. Takiego złego momentu nie będzie długo.
Będziemy mieli całą zgraję sfrustrowanych, bezdzietnych absolwentów mieszkających z rodzicami. Jeżeli im nie pomożemy i stworzymy jakiś ułatwień stracimy na tym wszyscy.
P.S Spotkałem dwa tygodnie temu kumpla. Pasjonat tematyki nieruchomości, 26 lat, nigdy nie pracował. Nie znam go dobrze, podobno miał duże wymagania, teraz wiem, że jest sfrustrowany na maksa. Już chce pracować byle gdzie i organizuje sobie przeprowadzkę do Poznania aby tam spróbować. Podobno wiedzę ma niesamowitą i jakieś kursy czy uprawnienia ale nie może się przebić.
Pierwsze przykłady, sprzedawca butów, min. jeden rok doświadczenia w handlu. Przedstawiciel handlowy, pamiętam czasy co można było wejść do tego zawodu wykazując się tylko gadką u pracodawcy (tak paru moich znajomych zdobyło posadę PH) teraz min. 3 -letnie doświadczenie. Wszędzie chcą więc doświadczenia. Jak osoba, która szuka pracy po raz pierwszy może znaleźć w Polsce robotę?
Czy stary zwyczaj polegający na zatrudnianiu nowej osoby i wdrażaniu jej w fach w ogóle wymarł? Kiedyś młodzi ludzie otrzymywali szanse, jak się sprawdzili zostawali jak nie, byli zwalniani, teraz nie mają nawet szans.
Fachowcy i publicyści coraz częściej mówią o absolwentach, że są bez szans na awans czy nawet pracę jakąkolwiek. Wiek emerytalny się wydłuża, pokolenie co wchodziło w życie zawodowe w pierwszych latach transformacji, jest jeszcze w sile wieku. Po prostu NIEWIDZIALNY SUFIT!
Kryzys gospodarczy jeszcze jakiś czas potrwa (minie jak wszystkie kryzysy) a w tym czasie kryzysowi absolwenci będą wykonywali nędzne prace i frustrowali się na bezrobociu. Jak sytuacja wróci do jakieś znośnej normy będą konkurowali o pierwszą poważną pracę z młodszymi rocznikami. Jednym słowem absolwenci trafili na najgorszy możliwy okres. Takiego złego momentu nie będzie długo.
Będziemy mieli całą zgraję sfrustrowanych, bezdzietnych absolwentów mieszkających z rodzicami. Jeżeli im nie pomożemy i stworzymy jakiś ułatwień stracimy na tym wszyscy.
P.S Spotkałem dwa tygodnie temu kumpla. Pasjonat tematyki nieruchomości, 26 lat, nigdy nie pracował. Nie znam go dobrze, podobno miał duże wymagania, teraz wiem, że jest sfrustrowany na maksa. Już chce pracować byle gdzie i organizuje sobie przeprowadzkę do Poznania aby tam spróbować. Podobno wiedzę ma niesamowitą i jakieś kursy czy uprawnienia ale nie może się przebić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz